Sesja rodzinna w makach

Dzisiaj zabieram Was na pole maków na sesję rodzinną, na którą namówiłam swoich bliskich. Cieszę się, że w tym roku chociaż po części udaje mi się łapać te cudne widoki jakimi obdarza nas przyroda i powoli odhaczam sobie różne „miejscówki” takie jak kwitnące drzewka, rzepak, pole maków… 🙂 To co, gotowi na kilkanaście wypełnionych emocjami i uśmiechem zdjęć? Let’s go!

Podobno szewc bez butów chodzi, a czy to by oznaczało, że fotograf nie ma zdjeć? No cóż. Nie w moim przypadku. Owszem – nie mam zdjęć z każdego naszego dnia, z każdego momentu (choć te 8 tysięcy zdjęć na telefonie mogłoby Was zmylić ;p), ale mimo to ma pokaźną ilość zdjęć, którymi będę wypełniać nasze piękne albumy, jak tylko je wywołam 😉

A teraz czas na lekką zmianę modeli, a tym samym zmianę fotografa. Tym razem poza mną fotografowała i mama, i tata, a ja pozowałam. Jak już Wam wspominałam wyżej – dbam o to aby nie tylko moi bliscy, czy też moi Klienci mieli pamiątkę, ale ja też. Kiedyś sobie odmawiałam zdjęć (sporą ilość usunęłam), bo się sobie nie podobałam, nie lubiłam siebie na zdjęciach, wiecznie wyglądałam na nich źle i grubo – teraz żałuję, że ich nie mam. Chętnie cofnęłabym się w czasie i je obejrzała. Wspomnienia są ważne, a ja kocham je pielęgnować 🙂