SIŁOWNIA – PIERWSZE KROKI || Jaką siłownię wybrać? Czym ja się kieruję?

Moja droga na siłownię była kręta, raz chodziłam dwa miesiące, potem przestawałam, ale od 2 lat jestem tam regularnie i totalnie się cieszę, że zaczęłam, a przede wszystkim, że mi się to podoba. Niekiedy zaczynamy i nie wiemy jak wytrwać, mi się to udało i mam nadzieję, że będę się dalej rozwijała. Tymczasem dzisiaj odpowiem Wam na pytanie, czym kieruję się przy wyborze siłowni? 



CZYM KIERUJĘ SIĘ PRZY WYBORZE SIŁOWNI? 

Każdej osobie coś innego może się podobać. To jest oczywiście bardzo dobrym zjawiskiem. W końcu dla każdego coś dobrego. Każdy może znaleźć swoje miejsce. Jednym odpowiada najnowocześniejszy sprzęt, jasne pomieszczenia, innym zaś pewne udogodnienia mogą przeszkadzać i rozpraszać podczas treningu. Kilka siłowni już za mną i zdążyłam poznać się na tym co mi odpowiada, a co mnie denerwuje, a teraz podzielę się tym z Tobą.

Doczytaj do końca i koniecznie daj znać w komentarzu jakie są Twoje odczucia, czym Ty się kierujesz i czy ten post był dla Ciebie przydatny! Możesz podzielić się nim również ze swoją znajomą, która jest w trakcie wyboru lub się do niego przymierza 🙂


PRZESTRZEŃ 

Po pierwsze – przestrzeń. Lubię mieć gdzie się ruszyć, nie wchodzą przy tym innym pod nogi i pozwalając swobodnie ćwiczyć, dlatego też fajnie jeśli siłownia ma dość dużą przestrzeń, sprzęty nie stoją na sobie, a ja nie muszę szukać sobie małego skrawka do wykonywania ćwiczeń. 

Raz byłam na takiej siłowni, na której się totalnie nie mogłam odnaleźć – wszystko stało na sobie, nie było zachowanego ładu w sprzęcie, a po południu (chodziłam tam wiosną) można było się tam ugotować jak zeszło się dużo ludzi. Plusem była tam sala do fitnessu, bardzo duża, więc tam kombinowałam, ale z maszynami – cieniutko. Zmęczyć się zmęczyłam, treningi robiłam, ale to nie było to. Latem zaś chodziłam u siebie w mieście i byłam zadowolona. Nie jest to wieeelka siłownia, ale dobrze zorganizowana i w przyjemnych (dla mojego oka) kolorach, ale o tym za chwilę. 



GODZINY OTWARCIA 

Przy wyborze karnetu sprawdź w jakich godzinach klub jest otwarty i w jakie dni tygodnia, to ważne, bo niektóre miejsca stoją dla nas otworem 24h/7, inne od 6 rano, a kolejne dopiero od 8 lub 9, a w weekendy są zamknięte. Dostosuj je do swojego trybu życia i godzin, w których będziesz mieć czas na trening, co by się nie okazało, że jednak zamknięte i z twoich planów nici. 

CENA 

Cena to też istotna kwestia. Najlepiej płacić jak najmniej, a zyskać jak najwięcej. Tutaj plusem okazuje się oczywiście status studenta lub ucznia, dla których jest dużo promocji.

Obecnie mam karnet, w którym mieszczą mi się zarówno ćwiczenia grupowe jak i wstęp na siłownię, mogę także korzystać z sauny (ale jeszcze mi się nie zdarzyło;p), a za całość płacę 70zł. Bycie studentem ma swoje plusy 😉 

SPRZĘT

Jak idziemy na siłownie, to warto (głównie) zwrócić uwagę na sprzęt, z którym będziemy mieć do czynienia. Czy jest stary czy nowy, czy jest sprawny, jak duża jest różnorodność, ile tego jest. Grunt to mieć szerokie pole do popisu i możliwości do urozmaicania swojego treningu. Nie ma nic gorszego niż nuda!

ATMOSFERA 


Nie oszukujmy się, nie lubimy miejsc, w których czujemy się ciągle obserwowani, komentowani, w których jest sztywno, cicho i ponuro. Ważne jest aby na siłowni panowała dobra energia, był uśmiech, mimo zmęczenia, abyśmy czuli się swobodnie, a jeśli czegoś nie wiemy, to aby była osoba (z pasją), która rozwieje nasze wątpliwości, coś wyjaśni, doradzi. I muzyczka w tle też by się jakaś przydała..

FITNESS

Osobiście lubię czasem skoczyć na zajęcia grupowe, które uważam, że są dla nas wielką motywacją, m.in. do tego aby podnieść tyłek z kanapy, wyjść z domu oraz porządnie ćwiczyć, równo z innymi, bez oszukiwania. 
Dobrze jest, jeśli takie ćwiczenia są wliczone w cenę, jeśli jest ich sporo do wyboru oraz jeśli możemy na nie chodzić kiedy tylko chcemy. Jeśli trzeba płacić za nie dodatkowo, to zastanów się czy będziesz na nie chodziła i czy pieniądze które zainwestujesz (tak, jest to inwestycja w Ciebie) są tego warte 🙂 

Obecnie zaczęłam chodzić na trampoliny i zamierzam to kontynuować. A dodatkowo mam jeszcze inne ćwiczenia w ofercie, jedyne co to muszę się na nie zapisać i dopasować do swojego dnia czas, które i kiedy mi najbardziej odpowiadają.

KOLORYSTYKA

Zastanów się co ci najbardziej odpowiada, jakie kolory ci przeszkadzają, jakie cię drażnią, w jakim wnętrzu czujesz się przyjemnie i czy ma to dla ciebie jakieś znaczenie. 

Lubię pomieszczenia, które są jasne, dobrze oświetlone, a moja siłownia jest w dość ciemnych odcieniach, nie ma w niej bieli, ale jest bardzo dobre światło i czuję się wspaniale kiedy tam jestem, a ćwiczenia są dla mnie przyjemnością.  

LOKALIZACJA

Szukaj czegoś co Ci się podoba, ale znajduje się niedaleko Twojego miejsca zamieszkania. Nie musi to być koniecznie siłownia pod blokiem, ale niech to nie będzie ta po drugiej stronie miasta, bo to bez sensu i na pewno możesz znaleźć coś bliżej, co również będzie Tobie odpowiadało 🙂 Dzięki temu potrenujesz, nie stracisz godziny na dojazdach i będziesz tryskać energią. 


*UAKTUALNIENIE 
HIGIENA, CZYSTOŚĆ 

Zapomniałam tu wspomnieć o ważnym aspekcie jakim jest ogólny porządek panujący na siłowni – brak kurzu, czysto w szatni, w łazience, a także obecność płynów dezynfekujących i ręczników papierowych do sprzątnięcia po sobie, po używaniu danego sprzętu. O ostatni aspekt musimy jednak dbać sami i po sobie sprzątać. Dobrze jest jeśli ze sobą nosimy również ręcznik. 


Pamiętaj, że jest wiele aspektów, które sprawiają, że jakieś miejsce nam się podoba lub wręcz przeciwnie, chcemy z niego jak najszybciej wyjść. A siłownia to „nasz drugi dom”, w którym dobre samopoczucie jest naprawdę ważne. Co proponuje? Zanim jeszcze kupisz karnet, to pójdź na pierwszy trening, który w przypadku niektórych siłowni jest darmowy lub wykup jednorazową wejściówkę i sprawdź czy dane miejsce jest DLA CIEBIE. 

Ja swoje miejsce póki co znalazłam i nie potrzebuję go zmieniać. Raz to zrobiłam i żałowałam, bo zmarnowałam swój czas, ale przynajmniej dowiedziałam się, na jaką siłkę nie chcę chodzić. Jest kilka miejsc, w których lubię ćwiczyć, a teraz głownie jest to klub Jatomi Fitness, do którego kiedyś zapisałam się w ciemno, bez pierwszego darmowego treningu, bez sprawdzania czegokolwiek – pod wpływem impulsu – i do dzisiaj uważam, że była to świetna decyzja, która zmieniła moje życie. Tam zaczęłam ćwiczyć regularnie, tam chodziłam miesiąc w miesiąc, tam schudłam i tam zamierzam kontynuować swoją drogę.
*UAKTUALNIENIE – klub Jatomi Fitness zakończył swoją działalność. Pod koniec, jak chciałam zrezygnować z tego miejsca, to miałam nie lada problem – ale umowa sama się rozwiązała. Więc czas na kolejne poszukiwanie mojego miejsca, ale to za jakiś czas 🙂  

A Ty gdzie chodzisz? Ćwiczysz czy siłownia to nie Twoja bajka? A może jakaś inna aktywność? Daj znać! 

Ponadto zapraszam Cię na mojego instagrama oraz facebooka

komentarzy 21

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytałem/am i akceptuję Politykę prywatności i politykę cookies.