REDBERRY – czyli moje ulubione jogurty || degustacja
Już od kilku lat, jak tylko mam okazję, to zajadam się różnymi jogurtami od firmy Redberry (Ci co widzą moje instastory wiedzą, że mówię prawdę) – najczęściej jest to granola lub sałatka owocowa (do której owoce wybieramy sami – co jest zdecydowanie na plus). Tym razem jednak zaspokajałam swoje podniebienie puddingiem chia, na mleku sojowym z wiórkami kokosowymi, syropem z agawy i przecierem z mango (jak dla mnie to mogłoby być go jeszcze więcej, bo jest pyszny i świetnie współgra) – co jest nowością wprowadzoną w ostatnim czasie.
Nasze całe zamówienie składało się z:
- puddingu chia
- granoli
- dwóch soków: pomarańczowy szał
Z racji tego, że uwielbiam ich jogurty, degustacja nowego produktu była dla mnie wielką przyjemnością. Dziękuję firmie Redberry za zaproszenie 🙂 Na pewno jeszcze nie raz się u Was pojawię!
Tymczasem Ciebie zapraszam do świata Redberry, na odkrywanie nowych smaków. Chce się trochę do tego przyczynić, więc dzielę się z Tobą dzisiaj KODEM RABATOWYM na 15% do punktów Redberry w WARSZAWIE. Na hasło: KLAAJDKA.
Mówisz 'klaajdka’ i masz taniej (ewentualnie myślę, że możesz pokazać to zdjęcie;)). Całość obowiązuje aż do końca maja 🙂
komentarzy 11
Paulina G Lifestyle
Same pyszności! <3
W następnych dniach dość często będę w Warszawie więc na pewno skorzystam ! 😉
Klaudia Kubaczyńska
Super! Smacznego! <3
Katarzyna Koziej
ale fajnie 🙂 wyglądają pysznie 🙂
coosure
ojj, ale bym zjadła! Takie degustacje to dobra sprawa 🙂 Zawsze możemy posmakować czegoś nowego czy coś 🙂
Patrycja | Lawendowy Motyl
Ja jeszcze nie miałam nigdy okazji spróbować tych nasion. 🙁
janesse
samo zdrowie, zjadłabym wszystkie 😉
Ola
Lubię jogurty i choć nie raz widziałam stanowisko tej firmy, to jeszcze tam nic nie jadłam;)
Klaudia Kubaczyńska
Polecam spróbować! 🙂
Olga
Czesto mijam Redberry w Złotych,a le nigdy mnie nei ciągnęło do nich. Od dziś to się zmienilo 😉
Sylwia K-a
Do Warszawy mam daleko, ale z takich kompozycji korzystam często w rodzimym mieście 🙂
Aneta Warowna
Szkoda, że do Warszawy daleko, bo od czytania i zdjęć zgłodniałam i kod bym na pewno wykorzystała 🙂 ale miejsce odwiedzę przy pierwszej możliwej okazji, dzięki za namiar.